Byłam pewna, że spotkałam miłość swojego życia. Chociaż wcale tego nie planowałam. Samotna matka po przejściach szuka raczej spokoju niż fajerwerków, a Bernard zapewnił mi liczne fajerwerki. Był doskonały. Empatyczny, oddany, czuły. Miał świetną pracę, cudowną siostrę i mnóstwo planów na przyszłość. I szczerze pokochał mojego syna.
Nowe życie, które mi oferował, zapowiadało się bajkowo.
Po raz pierwszy zaniepokoiłam się, gdy nie chciał mnie zaprosić do swojego mieszkania. Na serio przeraziłam się, gdy zniknął na dwa dni i wrócił pobity. Wtedy już wiedziałam, że Bernard...