Nagrania pochodzące z roku 1999 zostały zarejestrowane w momencie, kiedy Kobong przechodził do historii; gdyby wówczas nie rozstali się z Robertem Sadowskim, dźwięki, które znalazły się na płycie o adekwatnym tytule "Szkice", zapewne zasiliłyby trzeci album kultowej formacji. Dzisiaj można powiedzieć, że ten materiał to szczery do bólu pomost między dziedzictwem Kobonga a tym, co pojawiło się na pierwszej płycie Neumy. Surowe dźwięki powstające gdzieś na przecięciu kobongowej matematyki i rodzącej się idei improwizacji, która w pełnej krasie pojawiła się na płycie "Weather"....