Wydawać by się mogło, że u progu lat 70. minionego wieku Seweryn Krajewski był królem życia.
Ten utalentowany młody człowiek pisał znakomite piosenki, grał na gitarze i śpiewał w superpopularnym zespole Czerwone Gitary. Pół Polski go kochało, drugie pół mu zazdrościło. A jednak czegoś Krajewskiemu brakowało. Czuł, że rock'n'roll - nad Wisłą znany jako bigbit - oprócz swych licznych zalet ma jedną wadę: zbyt dużo w nim banalnych tekstów.
Krajewski tymczasem chciałby mądrzej, piękniejszą polszczyzną, poetycko. Chciał, by słowa do jego melodii układała Agnieszka Osiecka....