Myślę sobie, a odwrócę się plecami do tej szkoły, co by mnie nikt nie oglądał. I ot, obracam się w prawo i widzę napis „Pomóż mi cię wznieść”. Ta szkoła jest nowa, nie uczyłem się tu, a w starej, co to ją Kotełską Akademią nazywają. Skończyłem tam trzy klasy, a potem jeszcze rok uczyłem się w piątej. I Asenczo tam uczęszczał, dla pożytku swego i całego narodu. Tak przynajmniej mówi. Wzlecieć, zedrzeć zasłony, wznieść się, bracie, ku wiedzy i myślom szlachetnym, zyskać świadomość stworzenia słownego, człowieka. Stąd już tylko krok do Czynu.
Jest rok 1872. W...