Los ponownie wystawia Drużynę na ciężką próbę.
WDolinie rozhulały się jesienne wichry, co zreguły jest złym znakiem – nie dość, że zimno, to jeszcze nie wiadomo, co przywieją. Edmunda zwanego Kociołkiem, gospodarza wkarczmie Pod Kaprawym Gryfem, martwi głównie to drugie, bo wrogów sobie wświecie narobił niemało. Ichoć jeszcze tego nie wie, dojego gospody zmierza właśnie pewna banda zGłodnej Puszczy. Aza nią kolejna, jeszcze większa. Nie wie też, że będzie się musiał rozmówić zksięciem Rupertem, który ani trochę za nim nie przepada, zaingerować wmłodzieńczy romans, zebrać...