Piosenki, których nie można przestać śpiewać
Prawda. Każdy ma w głowie, albo gdzieś głęboko w serduchu jakieś ulubione piosenki, które nuci sobie w chwilach radości, a nierzadko w smutku. Liczba mnoga – piosenki.
Jak to się ma do Edwarda Stachury, który – choć stworzył ich kilkadziesiąt – zawsze śpiewał tę jedną: od "Ballady dla Potęgowej (pierwszej)" do "Piosenki dla piosenki" (ostatniej).
Kto go raz posłuchał na żywo, musiał zauważyć, że nie jest to zawodowy grajek, czy pieśniarz – czasami się zacinał a gitara nie zawsze stroiła. Ale jeśli po pierwszej, drugiej...