Arcybłyskotliwa satyra na nasze przejedzone i nieoczytane czasy.
"W naszym środowisku mówi się: ten kucharz dobrze czyta. Ja czytam przyzwoicie. A to oznacza, że strony płoną jedna po drugiej, czarują klientów, mięso skwierczy, oczy błyszczą, gaża rośnie... Wszakże książka to cały świat, chociaż na zawsze miniony. "
Jest rok 2037, ludzkość drukuje już tylko banknoty, a książki można znaleźć wyłącznie w muzeach. Ale są wybrańcy, którzy wciąż je czytają. Jednak czytać oznacza teraz palić bezcenne pierwodruki. Nie bezmyślnie: milionerzy, gangsterzy, nowe elity urządzają sobie...