Stanisław Lem, Michael Kandel - Sława i fortuna. Listy Stanisława Lema do Michaela Kandla 1972-1987(2013) | Biografie |
Bardzo ciekawe listy autora do tłumacza i do kolegi po piórze – dywagacje na temat tłumaczonych utworów, niuansów znaczeniowych, interpretacji, będę znakomitym dopowiedzeniem lektury dzieł Lema.Michael Kandel (ur. 1941) – doktor slawistyki, tłumacz literatury polskiej na j. angielski, pisarz science fiction. Najbardziej znany z tłumaczeń utworów Stanisława Lema. Tłumaczył też opowiadania Jacka Dukaja i Marka Huberata oraz Wiedźmina Andrzeja Sapkowskiego.CHWAŁA, FORTUNA I ROZCZAROWANIAListy pisane przez Stanisława Lema do jego amerykańskiego tłumacza, Michaela Kandla w okresie od 13 stycznia 1972 do 15 stycznia 1987 stanowią zapewne najobszerniejszy blok korespondencji, jaki wyszedł spod pióra pisarza. Od początku 1972 roku do połowy 1980 pisywał do swego najwybitniejszego – jak podkreślał – tłumacza i może również interpretatora regularnie co kilka lub kilkanaście dni, omawiał strategie swego wchodzenia na amerykański rynek wydawniczy, narzekał na tamtejszych wydawców, krytyków i czytelników, przyzwyczajonych do najgorszego autoramentu produkcji szeregowych pisarzy science fiction, komentował wydarzenia polityczne, a przede wszystkim zaznajamiał swego korespondenta z najważniejszymi rysami swego pisarstwa, kreśląc przed nim jednocześnie coś w rodzaju generalnej strategii swej obecności w literaturze i kulturze, a także pośród odbiorców. W połowie roku 1980 wehikuł tej gorącej i nieustannie podtrzymywanej wymiany myśli wykoleił się niespodzianie, gdyż tłumacz Lema postanowił sam spróbować sił jako pisarz i przysłał mu kolejno kilka obszernych fragmentów swojej powieści The Sleeping Beauty. Kandel musiał się obawiać tej konfrontacji, bo ugiął się dopiero po kilku latach zwodzenia swego preceptora, któremu donosił, że pisze, ale wytrwale uchylał się przed jego namowami, aby mu pokazać wyniki tych prób. Kiedy wreszcie maszynopis trafił do Lema, ten dokonał nader krytycznego rozbioru powieści i choć zastrzegał się, że robi to dla dobra młodszego kolegi, stosunki ich najwyraźniej popsuły się i odtąd obaj drastycznie ograniczyli korespondencję, przez następne sześć i pół roku wymieniając ledwie kilka listów. Potem i ta wymiana aż do śmierci pisarza ustała.Jerzy Jarzębski
Komentarze