Czysta wódka duszy nie plami.Te słowa zgubiły wielu z nich. Jerzego, Zygmunta, Alberta… Wydawało im się, że jeśli się napiją, będzie łatwiej. Samotność nie będzie tak bolała, przełożeni nie będą aż tak dokuczliwi. Myśleli, że to dobry sposób na oswojenie świata, na walkę z kompleksami. Czysta wódka duszy nie plami, więc to nie grzech wypić za czyjeś zdrowie. Zaczynali od kieliszka. Później była szklanka. Na koniec miarą były już tylko butelki. Co z tego, że ludzie widzą? Przecież ksiądz też jest człowiekiem. Co z tego, że po pijaku siadali za kierownicą? Wielu tak robi....