Joanna Maria Chmielewska - Sukienka z mgieł(2012) | Powieść |
Piwnica pod Liliowym Kapeluszem to miejsce niezwykłe. Podobnie jak i jej właścicielka – Weronika, która potrafi odpowiedzieć na pytanie, zanim rozmówca zdąży je zadać, przeczuwa, co się wydarzy, widzi więcej niż inni... I wie, że ludzie przychodzą do kawiarni niekoniecznie po to, żeby się napić dobrej kawy, a ich oczekiwania czasami mają niewiele wspólnego z tym, co figuruje w menu.Czego więc szukają i co odnajdują w Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem jej goście? Małomówny, który nie rozstaje się ze swoim laptopem, zasłaniająca rękawem siniak Krycha Karpieluk, autystyczna Kora i jej mama, Mateusz zamawiający zawsze kawę Monsooned Malabar, Ala o wyglądzie grzecznej dziewczynki i obgryzający paznokcie Andrzejek… I co może zmienić czasami z pozoru niewiele znaczące zdarzenie? Jakaś wizytówka, która wypadła z portfela, ludzik z kamyków, latte podana zamiast czarnej Monsooned Malabar albo kilka słów wypowiedzianych w odpowiednim momencie… Ci, którzy czytali Poduszkę w różowe słonie, spotkają w Sukience z mgieł starych znajomych i dowiedzą się, co z Brazylijczykiem, z którym Weronikę połączyła nie tylko miłość do kawy, i czy udało się Ani, Hance i Łukaszowi.
~makrama1 2012-08-20 22:13 | "Sukienka z mgieł" znalazła mnie przypadkiem. Od wielu lat czytuję Joannę Chmielewską (bez M.) i wszyscy, a moje dzieci w szczególności wiedzą, że na urodziny, imieniny i inne okazje "Chmielewska to jest to". Ostatnio dostałam dwie książki - wydany już dość dawno "Gwałt" i "Sukienkę z mgieł" właśnie. Zaczęłam od "Gwałtu" bo wcześniejszy. Córka z lekkim niepokojem podpytywała o "Sukienkę..." bo się zorientowała, że to jednak INNA Chmielewska. Zajrzałam na początek: "Weronikę wychowały koty", OK już mi się podoba. A potem utonęłam w tej książce. Emanuje z niej jakaś delikatna pozytywna energia. |
Komentarze (1)