Jean Hatzfeld - Englebert z rwandyjskich wzgórz(2015) | Faktu |
W dwadzieścia lat po ludobójstwie Tutsi Jean Hatzfeld publikuje kolejną, czwartą już książkę poświęconą tragicznym wydarzeniom z kwietnia 1994 roku.
Englebert to jeden z nielicznych ocalałych, potomek ostatniego króla Rwandy, filozof i włóczęga, alkoholik, który przemierza ulice Nyamaty, gdzie zna wszystkie bary i kabarety. Studiował we Francji, cytuje Kwiaty zła, nie rozstaje się z Iliadą. W kwietniu 1994 roku stracił całą rodzinę. On sam przeżył, ukrywając się wśród papirusów na bagnach. Tak jak w całej rwandyjskiej trylogii Hatzfelda, jest w tej książce poezja, na którą składają się skrupulatnie spisane świadectwa ocalałych, ale także katów. Jest nawet spora dawka humoru. Powraca pytanie, które Hatzfeld nieustannie stawia – jak możliwe jest życie po czasach ludobójstwa?
Naprawdę, mieliśmy oczy mokre od łez. Nawet dzikie zwierzęta nie chciały na to patrzeć. Nigdy nie napotkaliśmy ani dzikiej świni, ani antylopy, ani małp talapoin. Nie było już słychać ptaków z bagien. Nikt nigdy nie widział węża. Myślę, że uciekły na drugi brzeg Nyabarongo, bo nie mogły znieść wrzasków i widoku krwi w wodzie.