Angele Lieby - Ocaliła mnie łza(2013) | Biografie |
„Niewiarygodna, lecz prawdziwa historia – gotowy scenariusz na film hollywoodzki” - Canal Plus Czy jest ktoś, kto miałby więcej do powiedzenia o woli życia, niż Angele Lieby? W przeddzień święta narodowego Francji Angele Lieby jedzie do jednego ze strasburskich szpitali ze straszną migreną. Jej stan się pogarsza i trzeba ją wprowadzić w śpiączkę farmakologiczną. Kilka dni później lekarze nie są w stanie jej wybudzić; mimo rozmaitych prób stymulacji Angele nie daje znaku życia. Jej mąż słyszy w końcu: „Trzeba odłączyć ją od urządzeń podtrzymujących życie”. Jednak po jakimś czasie córka nieszczęsnej pacjentki dostrzega łzę w kąciku jej oka. Angele nie tylko żyje, ale pozostała świadoma tego, co się wokół niej dzieje! W tej książce opisała to niezwykłe doświadczenie – przeżycia kobiety uwięzionej we własnym ciele, która wszystko słyszy, odczuwa straszny ból fizyczny, przeżywa tortury psychiczne, ale niezdolna jest do jakiejkolwiek reakcji. Wielką zaletą książki jest styl: precyzyjny, reporterski, powściągliwy. Z pewnością przyczynił się do tego jej współautor, Hervé de Chalendar, dziennikarz, który jako pierwszy przedstawił w mediach poruszającą historię Angele Lieby, która ostatecznie wybudziła się ze śpiączki i dziś jej niesamowite doświadczenia są ważnym argumentem w dyskusji o opiece paliatywnej oraz o eutanazji. „Dlaczego w kilka miesięcy odbyłam podróż z normalności do piekła i z powrotem? Dlaczego spadłam na dno i dlaczego zdołałam wypłynąć na powierzchnię? Jak wytłumaczyć fakt, że reakcja mojego systemu immunologicznego na zwykłą infekcję był tym razem tak przesadzona? Że, niczym wybuch bomby atomowej, spustoszyła mielinę, szczęśliwie oszczędzając jednak osłaniane przez nią nerwy? Bo mielina potrafi się zregenerować pod warunkiem, że nerwy są całe. Tak czy owak mój przypadek dowodzi jednego: człowiek może być świadomy, choć wygląda, jakby znajdował się już w stanie śmierci mózgowej. Na podstawie zewnętrznych sygnałów, bez uciekania się do skomplikowanych badań, można było dojść do wniosku, że mój mózg nie działa. A tymczasem aż się gotował od pytań, wątpliwości, lęków”.