Marcel Moss - Polana(2024) | Sensacja |
„Czasem stawienie czoła traumie to jedyny sposób na uwolnienie się od niej”.
Jeśli, tak jak ja, znasz wszystkie wydane dotąd książki Marcela Mossa i myślisz, że już nic Cię nie może tu zaskoczyć.. nawet nie wiesz w jak wielkim błędzie jesteś.
„Polana” to powieść kryminalna, która zabiera czytelnika w podróż w głąb mrocznego lasu ludzkich słabości, żądz i pragnień, niekoniecznie wyznaczonym szlakiem..
Sambor Malczewski jest byłym, całkiem niezłym gliną. Aktualnie facetem z nadmiarem wolnego czasu, do tego nie wylewającym za kołnierz. Z przeszłością i po przejściach – outsiderem. To, że jest, jaki jest, to nic innego jak niebyt satysfakcjonujący wynik jego autorskiego równania zwanego życiem. A niestety, Sambor od początku miał pod górkę. Może też dlatego, gdy życie w końcu postanowiło uczynić go szczęśliwym – on nie umiał tego docenić. Ta tajemnicza postać ma w sobie wiele sekretów, bólu i nieprzepracowanych traum.
Gdy pewnego dnia otrzymuje wiadomość, że z rzeki w jego rodzinnej wsi Runowo, położonej w sąsiedztwie Puszczy Gorzowskiej – zostały wyłonione zwłoki, prawdopodobnie jego siostry bliźniaczki Lilii, z którą Sambor nie otrzymywał kontaktów przez blisko trzydzieści lat – mężczyzna, delikatnie mówiąc, nie jest zachwycony..
Sambor, który za wszelką cenę pragnie odciąć się od przeszłości, musi wrócić do miejsca, które budzi w nim najgorsze wspomnienia. Do tego mroczna osobowość siostry, która obecnie przez mieszkańców wsi była postrzegana jako osoba nawiedzona, aspołeczna, skonfliktowana z ludźmi, żyjąca na uboczu – rzuca paranormalne światło na całą sprawę..
W toku śledztwa zaczyna się robić duszno, mglisto, pokrętnie, metafizycznie..
Jakie tajemnice skrywa polana ukryta w lesie?
„Polana” zaciekawia intrygą, ujmuje klimatem, wymyka się poza schemat i zaskakuje nieoczywistym zakończeniem.
Polecam.