Rok 2017 pokazał, jak bardzo nieprzewidywalny jest rynek kinowy. Filmy, na które 12 miesięcy temu mało kto liczył (
"Uciekaj!",
"Split",
"Wonder Woman"), okazały się niezwykle kasowymi przebojami. Z kolei obrazy, które uważano za pewniaki (
"Szybcy i wściekli 8",
"Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara",
"Obcy: Przymierze"), sprzedały się grubo poniżej oczekiwań. To jednak nie przeszkadza fanom box office'u wróżyć kinową przyszłość kolejnych widowisk.
Skoro rozpoczęła się przedsprzedaż biletów na
"Gwiezdne wojny: Ostatniego Jedi", to uwaga wszystkich zwrócona jest właśnie na tę produkcję. W sieci pojawiły się pierwsze prognozy. I są one – jak można się było tego spodziewać – bardzo dobre. Jest jednak "ale".
Box Office Pro przewiduje, że na otwarcie w Stanach
"Ostatni Jedi" zgarnie w okolicach 215 milionów dolarów. Jeśli tak się stanie, to będzie to wynik o ponad 30 milionów dolarów gorszy od tego, jaki uzyskało
"Przebudzenie Mocy". Mimo to i tak da to drugie miejsce na liście najlepszych otwarć wszech czasów (obecnie pozycję tę zajmuje
"Jurassic World" z wynikiem 208,8 mln dolarów).
Łącznie Box Office Pro wróży wpływy z amerykańskich kin na poziomie 742 milionów dolarów. A to oznacza, że będzie to dopiero trzeci najbardziej kasowy film w historii amerykańskiego box office'u. Do
"Przebudzenia Mocy" straci prawie 200 milionów dolarów. Przegra również z
"Avatarem", którego łączny wynik wynosi obecnie 760,5 mln dolarów.
Czy te prognozy sprawdzą się? Przekonamy się za kilka miesięcy.