Marcin Grzelak - Martwe Mleko(2025) | Powieść |
„Życia są nam przeznaczone z zakończeniem i nie jest to nawet przeznaczenie, bo w przeznaczeniu kryje się jakaś nadzieja, złudzenie siły na tyle świadomej siebie, że chce się jej o czymś zdecydować, a życie to rola, którą bezwiednie gramy”.
Wystarczy kilka pierwszych zdań i już jesteś w samym środku historii, która delikatnie dotyka duszy, z premedytacją szarpie struny ciekawości, z wyczuciem otwiera przestrzeń do świata tuż obok i tego tak daleko stąd..
Poznajemy Agatę. Młodą kobietę na rozdrożu życia. Córkę „wziętego adwokata i uciekającej przed życiem alkoholiczki”. Dziewczynę, która dla swojego psychicznego komfortu postanowiła zrobić „coś dobrego”. „W krainie sexu, Amolu i żylaków”, to jest, w Centrum Seniora – sprawdzić się roli wolontariuszki. To tu Agata poznaje zupełnie „inny” świat i a my – historie ludzi, których życiowe doświadczenia zweryfikowały ogląd świata i sensu istnienia. Mamy tu wcale nie czarno – biały obraz niekończącej się bitwy dobra ze złem, ścierania się prawd i półprawd, prób łapania się za „strzępki wątłej nadziei” i poszukiwania sposobu, jak „jutrem naprawić zepsute wczoraj”. W tle skomplikowane i z każdą stroną prące do przodu „dziś” i mroczne, wyryte jak piętno w czyjejś pamięci „kiedyś”..
„Martwe mleko” to zapadająca w pamięć opowieść zdolna oczarować głębią, stylem i emocjami. „O zbrodni bez kary”, „końcu, co nie chciał nadejść”, niewidzialnej klamrze spinającej przeszłość i przyszłość, o sensie czekania i bezsensie niecierpliwości, o tym, że człowiekowi może się odbić nie tylko „martwym mlekiem”, ale i brakiem pokory, pychą i naiwnością… I w końcu „o tym, że wszystko po drodze jest tylko przystankiem”.
Polecam.