John Buchan - Duchy letniej nocy(2024) | Fantastyka |
To liczący niemal 700 stron zbiór opowiadań angielskich i amerykańskich pisarek oraz pisarzy z przełomu XIX i XX wieku. Dla miłośników klasyki – prawdziwy rarytas! Ale nie tylko dla nich, bo każdy może znaleźć to coś dla siebie.
Literatura grozy swój rozkwit przeżywała przede wszystkim w XVIII i XIX wieku, ale tak naprawdę wciąż powstaje i cieszy się wielkim powodzeniem wśród czytelników, zwłaszcza miłośników horrorów i thrillerów.
Współcześnie, oczywiście, ma zupełnie inny charakter i opisuje inne realia, jednak pewne założenia gatunku i schematy fabularne wcale się nie zmieniły.
Dziś opowiadania klasyków nie straszą tak jak odbiorców sprzed wielu lat, jednak trzeba przyznać, że mają specyficzny, jedyny w swoim rodzaju klimat, który uwodzi, nadal budzi niepokój i każe śledzić perypetie bohaterów z zapartym tchem.
W zbiorze znajduje się 10 utworów siedmiorga autorów (Charles Willing Beale, John Buchan, Amelia B. Edwards, Robert Murray Gilchrist, Mrs. J.H. Riddell, Allen Upward). Szczegółowe informacje o nich podane są na końcu książki.
O czym są opowiadania zawarte w antologii?
Zgodnie z tytułem, często opisują świat duchów i innych zjawisk nadprzyrodzonych, który przenika się z rzeczywistością. Bywa, że zjawy ukazują się tylko wybranym osobom; czasem ich ucieleśnienie się jest wołaniem o pomoc, innym razem chcą przed czymś ostrzec, a nawet zemścić się i wymierzyć karę.
Ten ostatni motyw pojawia się np. w „Skakance” Ellen Glasgow. Moim zdaniem, to jedno z najlepszych opowiadań antologii. Nie zdradzę, rzecz jasna, treści ani zakończenia, ale zasługuje ono na uwagę chociażby ze względu na ponadczasowy charakter i motywy fabularne, jakie dziś są bardzo popularne w kryminałach i thrillerach.
Właśnie utwory pani Glasgow najbardziej przypadły mi do gustu, a zaraz potem – najdłuższe, bo liczące ponad 200 stron – opowiadanie „Niezamieszkany Dom” Mrs. J.H. Riddel. Ta pochodząca z Irlandii pisarka naprawdę nazywała się Charlotte Eliza Lawson. Gdy po przeprowadzce do Londynu wyszła za mąż za Anglika, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, przejęła nie tylko nazwisko małżonka, ale i inicjały jego imion (!).
To ostatnie uwidacznia, jaką pozycję zajmowały wówczas kobiety. Temat ten nieraz pojawia się w opowiadaniach i to, co dziś nas wyjątkowo razi, jest nie do zaakceptowania, w dziewiętnastowiecznej (i nawet dwudziestowiecznej) Anglii było na porządku dziennym.
Jedna z bohaterek „Niezamieszkanego Domu” próbuje złamać społeczne konwenanse – i to bardzo urozmaica treść, stając się odrębnym problemem, obok kwestii domu, w którym straszy.
Każde z opowiadań jest nieco inne i na pewno każde zasługuje na uwagę.
To, co łączy utwory z antologii, to także kunsztowny, piękny język. Styl dziś może trącić myszką, ale ma swój niepowtarzalny urok. Poza tym, chcąc cieszyć się lekturą klasyki, trzeba odczytywać ją w kontekście epoki, także pod względem językowym.
Polecam z czystym sumieniem, tym bardziej, że tak naprawdę to nie tylko lektura na lato. Można ją smakować o każdej porze roku.