Duch na rozstaju dróg. Bożonarodzeniowa antologia opowieści niesamowitych(2024) | Fantastyka |
„Duch na rozstaju dróg. Bożonarodzeniowa antologia opowieści niesamowitych” to wielka gratka dla miłośników europejskiej i amerykańskiej klasyki.
Mamy tu 11 opowiadań sześciorga autorów (Fredericka Manleya, Adalberta Stiftera, Karla Adolfa von Wachsmana, Mrs J.H. Riddell, Williama Freya Harveya i Ellen Glasgow).
Utwory są różnej długości i wzbudzają w czytelniku różne emocje. Łączy je tematyka związana Wigilią i Świętami Bożego Narodzenia oraz fakt, że pierwszy raz ukazują się w polskim przekładzie.
Czytało mi się tę antologię z ogromną przyjemnością, gdyż od lat mam słabość do klasyki. Towarzyszy mi ona od dzieciństwa i wciąż po nią sięgam.
Tutaj najbardziej zafascynowały mnie cztery ostatnie opowieści, których autorką jest Ellen Glasgow, amerykańska pisarka, będąca laureatką Nagrody Pulitzera z 1942 roku. W swojej twórczości często opisywała problemy związane z rodzimym Południem i jest to widoczne również w utworach zawartych w tym zbiorze. Ich akcja rozgrywa się Wirginii i – co ciekawe – nie tylko w dosłowny sposób ukazuje tytułowego „ducha” i „rozstaje dróg”.
Oprócz postaci i zjawisk ze świata nadprzyrodzonego mamy tu realistyczne historie, w których niesamowitość i groza dotyczą ludzkich decyzji, problemów, skomplikowanych relacji. Duch bardziej dotyczy kondycji psychiki niż istot bytujących w niematerialnym świecie. W bardzo nowatorski sposób autorka ukazuje tematy uchodzące wówczas za tabu (romans, rozwód, zdrada małżeńska, nieślubne dziecko…). Jak się okazuje, czasem to człowiek potrafi przerazić najbardziej.
Intrygujące było też dla mnie opowiadanie „Tajemniczy obcy” Karla Adolfa von Wachsmanna, niemieckiego pisarza urodzonego w dzisiejszej Zielonej Górze. To tekst o wampiryzmie, który powstał ponad pół wieku wcześniej niż osławiony „Dracula” Brama Stokera. Dzisiejszy czytelnik na pewno nie dopatrzy się w nim takiej grozy jak odbiorca współczesny autorowi, ale z ciekawością śledzi się poczynania bohaterów, ale scena w krypcie pełnej trumien przyprawia o dreszcze dzięki bardzo plastycznym opisom.
Zupełnie inne odczucia wzbudził we mnie „Kryształ górski” Adalberta Stiftera, austriackiego klasyka, który ujmująco opisał losy dzieci błąkających się po górach. Brat i siostra gubią drogę z domu dziadków do rodziców, a wszystko to dzieje się w noc poprzedzającą święta. Mimo iż momentami proza ta może wydawać się nieco naiwna i trąci dziś myszką, ma swój niepowtarzalny urok, a opisy przyrody są bardzo synestezyjne i budują nastrój.
Tak naprawdę każde opowiadanie jest godne uwagi i warto je przeczytać.
Plusem są zakończenia opowieści – zazwyczaj zaskakujące, nieraz niejednoznaczne, otwarte, a więc zostawiające pole do popisu dla wyobraźni czytelnika.
Polecam z czystym sumieniem – nie tylko miłośnikom klasyki.
BEATA IGIELSKA