Anna Kusiak - To tylko zabawa(2024) | Inne |
„Dwudziestego drugiego lipca dwa tysiące pierwszego roku, w przeddzień moich czternastych urodzin, zabiłam Sarę Seib” – tak zaczyna się powieść „To tylko zabawa” Anny Kusiak.
Dalszy ciąg również jest intrygujący. Napięcie narasta z rozdziału na rozdział, by w finale wcisnąć czytelnika w fotel!
Akcja płynie tu dwutorowo.
Współcześnie główna bohaterka i narratorka, Paula, odwiedza po latach rodzinne miasteczko i osiedlowe podwórko, na którym dorastała. Wspomina dzieciństwo i trudny okres dojrzewania. Próbuje też przypomnieć sobie, co tak naprawdę wydarzyło się przed laty, gdy zginęła jej jedyna przyjaciółka, Sara.
Młoda kobieta obwinia się o jej śmierć i wciąż przytłaczają ją wyrzuty sumienia.
Drugi plan czasowy to koniec minionego i początek obecnego wieku.
Nastoletnia Paula przyjaźni się z przebojową Sarą, która jest gwiazdą i w szkole, i na osiedlu. Pewnego dnia wydarza się jednak coś, co sprawia, że dziewczęta nagle oddalają się od siebie.
Teraz Paulina jest nie tylko osamotniona, ale i wyszydzana, a nawet prześladowana przez rówieśników. W wakacje 2001 roku zbliża się jednak do starszego o kilka lat Grześka, przystojnego rozrabiaki, który jest obiektem westchnień wielu dziewcząt. Ta bliskość wiele zmienia w życiu zakompleksionej nastolatki. Czy jednak na pewno jest to dobra znajomość?…
Podczas lektury wciąż wychodzą na jaw różne tajemnice, a przeplatanie się dwóch płaszczyzn czasowych jeszcze bardziej podsyca w czytelniku niepewność i chęć poznania finału. Zanim to jednak nastąpi, z zapartym tchem śledzimy perypetie grupki osiedlowych dzieciaków, które wychowują się w różnych rodzinach i borykają z różnymi problemami.
Autorka świetnie oddała ducha opisywanych czasów. Nawet starsi od bohaterów odbiory na pewno z sentymentem przypomną sobie podwórkowe zabawy z dzieciństwa, bujanie się na trzepaku, zapomniane już dziś gry, pierwsze przyjaźnie i miłości…
W książce wyraźnie wyczuwa się duszny klimat małej społeczności, w której mieszańcy osiedla i miasteczka żyją plotkami, lokalnymi aferami, pomówieniami…
Plotka ma tu wielką siłę rażenia i nieraz krzywdzi ludzi – to ponadczasowy i wciąż aktualny problem.
Bardzo synestezyjny jest klimat stworzony przez autorkę. Nie tylko wracamy pamięcią do lat swojego dorastania, ale niemal fizycznie odczuwamy emocje bohaterów, wakacyjny skwar, nocny chłód, moc żywiołu w opisanej powodzi.
Na ogromny plus zasługuje zakończenie. Gdy wydaje nam się, że już wszystko wiemy, Anna Kusiak odpala taką fabularną petardę, że zapiera dech w piersiach. A potem robi to jeszcze raz, by pozostawić czytelnika w stanie szoku.
To jeden z najlepszych finałów we współczesnej polskiej prozie, z jakimi się spotkałam!
Przeczytałam jednym tchem i polecam z czystym sumieniem!
Beata Igielska