3
30.07.2015, 12:21Lektura na 2 minuty

Red Ash: "Następca" Mega Man Legends to na razie jeden wielki kwas

Keiji Inafune musi chyba trochę zmienić strategię. Red Ash, jego kolejny "duchowy następca", nie zdobył już takiej popularności (a więc i tylu pieniędzy), co "duchowy następca" Mega Mana, czyli Mighty No. 9. Ciekawe, dlaczego. Może dlatego że ludzie otrząsnęli się z hajpu i trzeźwo spojrzeli na sytuację?


Dawid „spikain” Bojarski

Podsumujmy, co po kolei się działo. Inafune stwierdził, że nie będzie czekał na Capcom i postanowił zlecić zrobienie nowego Mega Mana własnemu zespołowi. Pokazał ładną grafikę 2D, ludzie się zachwycili, wpłacili miliony. Chwilę później okazało się, że gra będzie w 3D i nie będzie przypominała klasyków, do których miłość ufundowała MN9. Ludziom zrzedła mina. Jeszcze gdzieś po drodze zrobiono kolejną kampanię na różne dodatki, między innymi anime Mighty No. 9. Też sfinansowano.

Mighty No. 9 zaczęło już wyglądać nieco lepiej, aż tu nagle – jeszcze przed wydaniem gry – Inafune ogłosił kolejny Kickstarter. Tym razem robimy następcę Mega Man Legends. Kolejnym tłumom zapaliła się czerwona lampka – przecież jeszcze nie ukazała się ta poprzednia gra, za którą zapłaciliśmy.

Nie zapowiadało się więc na to, żeby udało się grę sfinansować. Zwłaszcza że znowu zrobiono to samo – grafika koncepcyjna i żadnych powodów, żeby sądzić, że będzie inaczej niż poprzednio. Opublikowano więc szybko gameplay, który wyglądał jak sklecony przez weekend szybki projekt w Unity. I pewnie dokładnie tym był, więc zignorowaliśmy sprawę i o niej nie pisaliśmy, żeby dać zbiórce umrzeć śmiercią naturalną.

To nie pomogło (bo może – chociaż to tylko spekulacja – gameplay był do bani i nikogo nie przekonał?!), więc postanowiono... opublikować ten kawałek "prototypu". Zawiera nawet easter egg – można pochodzić postacią, którą reklamowano grę. Gdy biega, wygląda, jakby złożona była z żelków. Sprawdźcie sami. Wczoraj drwiliśmy sobie z tego z Crossem i postanowiłem sprawę po raz kolejny zignorować, żeby nie dobijać martwego.

Ale tym razem trzeba było coś napisać: okazało się, że choć gra nie zostanie najpewniej sfinansowana przez ludzi, sfinansuje ją jakaś chińska firma (szczegóły na Kickstarterze), a Comcept i tak chętnie przygarnie nasze pieniądze, za które wydane zostaną wszelkie dodatki do kompletnego produktu.

Sami oceńcie.


Redaktor
Dawid „spikain” Bojarski

Redaktor naczelny CD-Action. Zagraj w Unavowed.

Profil
Wpisów3672

Obserwujących37

Dyskusja

  • Dodaj komentarz
  • Najlepsze
  • Najnowsze
  • Najstarsze