Ta wiadomość powinna wszystkich fanów serii o Jasonie Bournie ucieszyć. Powstanie czwarty film o przygodach tego bohatera.
Paul Greengrass zmienił bowiem zdanie i zajmie się realizacją niezatytułowanego projektu.
Przypomnijmy, że o kolejnym filmie mówiło się od premiery
"Ultimatum Bourne'a" w 2007 roku. Za realizacją obrazu był zawsze
Matt Damon. Gwiazdor stawiał jednak jeden twardy warunek: powróci wyłącznie wtedy, gdy film zrealizuje
Paul Greengrass. Ten jednak był dotąd przeciwny projektowi. Kiedy przed rokiem pojawiły się plotki o rozmowach prowadzonych przez reżysera i gwiazdę
"Ultimatum Bourne'a" z szefami wytwórni Universal Pictures,
Greengrass szybko ostudził nadzieje fanów. W wywiadzie dla Deadline stwierdził, że skoro Bourne odzyskał pamięć, to nie widzi żadnego kierunku, w jakim mogłaby pójść nowa historia.
Najwyraźniej teraz zmieniło się jego spojrzenie.
Greengrass odpowie za wstępny plan fabularny. Szczegóły historii nie są oczywiście w tej chwili znane.
Jest jednak coś, co może niektórych widzów zasmucić. Otóż Universal Pictures czyni z nowego filmu o Bournie taki priorytet, że chce, aby jego produkcja rozpoczęła się jak najszybciej i aby film trafił do kin 16 lipca 2016 roku. Tę datę zajmował dotąd
drugi film o Aaronie Crossie. Sequel
"Dziedzictwa Bourne'a" w reżyserii
Justina Lina trafi jednak na boczny tor i zostanie zrealizowany później. Studio na razie nie zamierza z filmu rezygnować.